sobota, 16 listopada 2013

wtorek, 12 listopada 2013

Cała jestem w DIY


To już ostatnie dni, w których mogę pozwolić sobie na lżejsze okrycia, chociaż i tak już najbezpieczniej założyć zimową, puchową kurtkę i nie przejmować się dotykiem zimna. Jednak kiedy poranne słońce zagląda ciepło przez szybę, nie sposób pokusić się o coś bardziej wyszukanego, aniżeli długa, czarna kurtała. Parka, którą prezentuję nie jest zbyt wyszukana, jeżeli brać pod uwagę dzisiejsze ulice. Pełno na nich okryć khaki ze skórzanymi rękawami, ale ta ma dla mnie pewną wartość. Jest przerobioną starą kurtką zimową, która została już skazana na wygnanie na strych. Była dla mnie po prostu zbyt chłodna na zimę, a okres przejściowy między ciepłą jesienią a chłodną jesienią i zimą, w którym sprawdziłaby się idealnie, jest zbyt krótki, aby zaprzątać sobie nim głowę. Bardzo chciałam mieć jednak jesienną parkę, a ceny sklepowe były dla mnie zbyt wysokie.  Dlatego pod koniec wakacji stwierdziłam, że świetnie się nada na taki rodzaj okrycia. Koszt jej wytworzenia był minimalny, a efekt dorównuje tym sklepowym. Z materiału, który wykorzystałam na rękawy, została uszyta również spódniczka prezentowana na zdjęciach. Do tego czapka żula, którą mam od gimnazjum ulepszona przeze mnie o ćwieki oraz koszula z sh, która również przeszła mały recykling. Mam nadzieję, że Wam się podoba, bo zestaw składa się praktycznie ze wszystkiego, co zostało przeze mnie w jakiś sposób udoskonalone.

Pozdrawiam, M ;*















Kurtka przed metamorfozą:


kurtka - Bershka + DIY
spódnica - 100% hand-made CZERWONA WERSJA
koszula - sh + DIY
plecak - sh
czapka - no name + DIY
buty - allegro.pl

czwartek, 7 listopada 2013

Szczęki i ciuchy sprzed 5 lat


Jestem kolekcjonerem ubrań i dodatków. Uważam, że tych rzeczy po prostu się nie wyrzuca. Jedynym argumentem, który przemawia do mnie za pozbyciem się jest ich całkowite zniszczenie. Natomiast, jeżeli ciuch nie uległ jeszcze kompletnej destrukcji spokojnie leży i czeka na swój moment. Doświadczyłam tego z bardzo wieloma rzeczami, do których musiałam dojrzeć lub zwyczajnie się przekonać. Tak właśnie było z marynarką i spódnicą, które prezentuje dzisiaj na sobie. To jeansowe cudo dorwałam jeszcze na początku liceum na targowisku za całe 5 zł. Nie przypadło mi ono jakoś szczególnie do gustu, ale nówka sztuka za piątaka... Stwierdziłam, że wezmę i coś zawsze się z tego wykombinuje. Zwęziłam od razu rękawy, ale nadal marynarka jakoś mnie nie przekonywała. Nie zrobiłam z nią nic więcej, a jedynie czas sprawił, że spojrzałam na nią inaczej i teraz jest jedną z moich ulubionych. Podobnie było ze spódnicą, którą również nabyłam okazyjnie jeszcze w gimnazjum (!), i która musiała się doczekać swojego czasu. Nie pędzę ślepo za trendami, ale moja świadomość bardzo skorzystała tej jesieni, bo odkryłam w swojej szafie perełkę. 
Dlatego apeluję drodzy czytelnicy: NIE WYRZUCAJCIE CIUCHÓW. Jeżeli tylko macie je gdzie przechowywać to je trzymajcie. Moda wraca, zatacza koła, jeśli nawet Wy tego nigdy nie założycie to założą to Wasze córki czy wnuczki. Ja do tej pory czerpię garściami z szafy mamy i babci, a cuda jakie można tam znaleźć nie kupi się w sieciówce :)

Pozdrawiam, M ;*









marynarka - bazar (5zł) kupiona ok. 5lat temu
spódnica - Terranova (15zł) kupiona ok. 6 lat temu
T-shirt - sh (2zł)
botki - H&M (40zł) kupione rok temu

sobota, 2 listopada 2013

Współczesne wydanie PRLowskiego płaszcza


 Oversizy to zdecydowanie nie moja bajka, dlatego ten płaszcz to absolutna nowość w mojej szafie. Kupiłam go całkiem przypadkiem, podczas jednego z rytualnych obchodów po miejscowych second-handach.. Kosztował 3zł i wyglądał jak typowy płaszcz babuni z PRLu - długi, workowaty, wygnieciony i na dodatek pozbawiony guzików. Zauważyłam w nim wtedy niemały potencjał, jednak na swoje drugie życie musiał się trochę naczekać. Został pocięty, zwężony i skrócony. Przeszedł małą metamorfozę, ale obecnie jest moim nr 1 wśród okryć na tę porę roku. Jest ciepły, miły w dotyku i mieści się pod nim wiele warstw, co dla mnie - przykładnego zmarzlucha jest niewątpliwym atutem. Czasem mała, ale jakże potrzebna zmiana stawia pewne rzeczy w zupełnie innym świetle.

Zdjęcia płaszczyka PRZED metamorfozą ;)

Pozdrawiam, M ;*







płaszcz - sh + DIY (3zł) INNY SET
spódnica - szafa mamy + DIY
buty - Stradivarius (49zł)
torebka - sh (2zł)
komin - New Yorker (10zł)
rękaiwczki - no name - (12zł)